[091]
Hmmm, fotek z farmy tulipanow chwilowo nie bedzie, bo zdolnie wielce udalo mi sie je wykasowac i z aparatu i z komputera... Ale moze uda sie je odratowac, trzymac kciuki, bo ladne byly!!!
Za to wrzucam pare fotek z Queen's Day w A'damie. Wieczorna imprezka w niedziele tak srednio sie nam udala - zmeczenie zwiedzaniem przez caly dzien i brak odpowiedniej ilosci alkoholu we krwi sprawil, ze wcale nam sie nie chcialo balowac. Nad ranem czesc wycieczki poszla sie przechowac na dworcu i wrocila do Maastricht, ja na szczescie cudem znalazlam nocleg 'u kolegi kolegi' wiec poniedzialek mozna bylo spedzic w uszczuplonym, ale wciaz milym towarzystwie na wylegiwaniu sie w parku, i ogolnym szwendaniu sie po miescie.
Jedna z glownych atrakcji dnia jest tzw. 'free fleamarket' - czyli kto chce wystawia co chce na ulice i stara sie sprzedac :) Tradycja jest tez to, ze spora czesc sprzedajacych stanowia dzieci proponujace przerozne ksiazeczki, zabawki, wlasnorecznie zrobione dziela sztuki itd.
Etykiety: S-pisane, Z-malowane
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home