head> Zobacz to, co widzę ja.: [086]

piątek, kwietnia 27, 2007

[086]

Moze wreszcie uda mi sie wrzucic zdjecia z wycieczki niedzielnej, tym razem do belgijskiego Hasselt.
Glowna atrakcja miasteczka jest, jak sie wydaje, ogrod japonski. Ladny, ale ten, ktory swego czasu odwiedzilam we Wroclawiu jednak podobal sie bardziej. Tak czy inaczej kilka ujec:




Poprzednio zapomnialam dodac, ze wizyta w Valkenburgu zakonczyla sie wiadomoscia, ze zeby dostac sie do domu musimy przebyc 20km w blizej niesprecyzowanym kierunku. No coz, przygoda i wycieczki krajoznawcze gora! Nie bylo jednak tak zle jak sie zapowiadalo, ogldanelysmy kilka ladnych palacykow i parkow. I nawet polubilam takie rowerowe szusowanie, szkoda, ze Malopolska taka gorzysta jest...
Tak czy inaczej, w Hasselt spotkalo nas to, co poprzedniego dnia w Valkenburgu - nie moglismy sie wydostac. Przez 4 godziny czekalismy na autobus, ale w koncu sie udalo:)

Etykiety: