head> Zobacz to, co widzę ja.: [051]

niedziela, stycznia 21, 2007

[051]

Lansu lansu. W muzeum byla wczoraj calodniowa impreza, na ktorej prezentowali sie mlodzi tworcy: byly wiec wystepy zespolow rockowych, mini-koncerty muzyki bardziej lub mniej klasycznej oraz eksperymentalnej, etiudy filmowe, pokazy taneczne oraz probki teatralne. Wszystko w przestronnych, ale zazwyczaj pustawych wnetrzach muzealnych, ktore na jeden dzien zaczely naprawde tetnic zyciem. Kazdy znalazl cos dla siebie. Dzieciaki zabawialy sie wspinaniem na eksponaty sztuki wspolczesnej. Koncertow mozna bylo sluchac lezac na zazwyczaj bedacych czescia jednej z ekspozycji (czego swoja droga zapewne wiekszosc ludzi z nich korzystajacych nie byla swiadoma) lezankach.
Byl breakdance, turecki rap, taniec brzucha (eeeeehhhh, ja tak chce!) i salsa (i to juz w ogole powalajace. Szkolacej sie tanecznie parze A. i B. zycze coby sie tak nauczyli wywijac :D A ja sobie tu znajde jakiegos Latino do nauki chyba, bo AAAHHH i OOOHHHH, wlasnie.)

A potem bylo after-party z koncertami na zywo. Nareszcie cos innego od naszych stalych imprezowni, ktorych jest tu dokladnie 3, i to nawet nie 'na krzyz'... I towarzystwo jakies inne. Bardziej dutch, bardziej pozytywnie wykrecone i starsze. Tego mi brakowalo. Jakiejs odmiany od imprezek typowo erasmusowych przy wciaz tej samej muzyce. No bo ilez mozna?

Przy okazji: korepetycje z wymyslania efektywnych pick-up lines poszukiwane. Tia.

A dzis wizyta na belgijskiej wsi i polski obiad tamze. Milo, wiejsko bardzo, i daleko.
Po drodze okazalo sie, ze UWAGA, UWAGA: Maastricht posiada jakies bardziej industrialne oblicze. Jak tylko pogoda sie poprawi szykuje rekonesans.

Wielkie postanowienie na po-powrocie-do-Krakowa: nauczyc sie w koncu prowadzic auto. I zostac the best female driver possible:>

♪ kubb - wicked soul

Etykiety:

4 Comments:

At 22/1/07 07:57, Blogger Unknown said...

Polecam się w kontekście postanowień ;) Życze powodzenia w poszukiwaniu Latino. Szkoda, że we Francji nie jesteś, tam to dużo byś miała do wyboru. Marokańczyków. :]

 
At 22/1/07 11:40, Blogger kejti said...

wypelnienie przeze mnie postanowienia lezy w twoim interesie, sama sie bede mogla wozic nareszcie:)
co do latino-marokanczykow: ale wiesz, ze Maroko to tak jakby bardziej w Afryce niz w Ameryce Lacinskiej?:D

 
At 28/1/07 23:08, Blogger Bajek said...

Jest tu o mnie o mnie :)

 
At 29/1/07 00:04, Blogger kejti said...

a mialo byc anonimowo :>
a tu prosze, slawa tak pociaga niektorych, eeeeh.
to teraz czekam na relacje z Nauk.

ps.jak mozesz sie rozstawac z kochanym soniaczkiem? nooo buhuhu.

 

Prześlij komentarz

<< Home