head> Zobacz to, co widzę ja.: [019]

piątek, września 22, 2006

[019]

Powinnam właśnie czytać teksty/szperać po necie w poszukiwaniu materiałów do pracy/obrabiać tabelki w spss*. Więc piszę tutaj, normalne.
Busy week mam, notka z wrażeniami z wycieczki na daleeeką północ kraju będzie więc kiedyś tam, w niedalekiej przyszłości.

*do którego dziś widziałam podręcznik w naszej bibliotece. Jutro nawet do niego zaglądnę, z ciekawości i dla porównania z nieocenionym podręcznikiem Mr. G.

Dziś tylko dwa króciutkie przemyślenia:

Przemyślenie nr 1.
Mieszkanie w dwuosobowym pokoju dobrze mi robi - współlokatorki nie było przez kilka dni, dziś już (na szczęście?) wróciła. Nie wiem jak to działa, ale jak ona jest to jakoś mniej się obijam. A nawet jak się obijam to z tym pozytywnym zacięciem, o którym już chyba pisałam. Pozytywne nicnierobienie, o.
Jak jestem sama, pozwalam, żeby czas przeciekał mi przez palce, wcale tego nie chcąc. Tak jak przez ostatnie kilka lat. Puszczam muzykę, siedzę sobie, myślę. Takie tam rozrywki. Jak wszystkim dobrze wiadomo myślenie, zwłaszcza po zmroku, nie popłaca. Tak też obecność współlokatorki, przy której błogie rozmyślania wieczorową porą nie wychodzą tak dobrze (a równocześnie tak źle - na zdrowie), jest dla mnie zbawienna. Hmm.

Przemyślenie nr 2.
Kogo bym nie odwiedziła, wszyscy mają porozwieszane foty: rodziny, psa, kota, chomika, chłopaka, byłego chłopaka, niedoszłego chłopaka, przyjaciół, znajomych z uczelni. Uh. Więc tak sobie pomyślałam, że może coś ze mną nie tak, że też powinnam mieć taką wystawkę? Co prawda w ukochanym kraju nigdy nie miałam ściany obklejonej zdjęciami Krewnych i Znajomych Królika, ale po pierwsze, jestem daleko od wszystkich, to zdjęcia by mi przypominały home sweet home, po drugie, kiedyś nawet chciałam sobie taką galerię zrobić. Po przejrzeniu moich zasobów zdjęciowych wiem już czemu do tego nie doszło - mam mnóstwo zdjęć, z przeróżnych okazji. Ale ładnych, lub chociaż jakichkolwiek sensowych, zdjęć z przyjaciółmi jak na lekarstwo, doliczyłam się może trzech. A jak już są jakieś przyjemne, to zawsze jest na nich ktoś dodatkowy, kogo akurat oglądać nie chce.
No i nawet może bym sobie powiesiła te trzy zdjęcia, i te kilka innych, ale olśniło mnie. Po obejrzeniu zdjęć koleżanki okraszonych komentarzem "and that's my ex-boyfriend, but we're still friends, you know, oh, and that's the guy I have a crush on" (no proooszę, masochizm w postaci czystej, do tego etapu wolimy nie wracać). No więc olśniło mnie, że jak sobie je powieszę to pewnie albo zacznę tęsknić, albo wspominać, albo whatever. W każdym razie prawie każda fota ma ukrytą historię. I ciężkawo wybrać takie, które będą ładne, z odpowiednimi osobami, i tylko z pozytywną historią.
Co nie znaczy, że sobie w końcu kilku nie powieszę nad łóżkiem, a co tam. Jak tylko znajdę jakieś z serii "ex-boyfriend, but we're still friends" lub "a guy I have a crush on". Bo "and those are my two gay friends" za bardzo sztampowe by były, bez tej dramaturgii.

Dobranoc.

1 Comments:

At 23/9/06 08:49, Anonymous Anonimowy said...

What's wrong with "those are my two gay friends"? :)

Tak czy inaczej, zdjęcia są fajne, ale nie weim czy koniecznie w formie tablo :> Możesz zacząć od takiego przekładacza z jednym zdjęciem widocznym - wtedy wpakujesz różne zdjęcia i jak jakieś ci się znudzi to zmienisz :) A na pewno jakieś fajne się znajdą (tak, poszukam :P)

 

Prześlij komentarz

<< Home